Dam pracę!

W BNI Power (pozdrawiam przy okazji ekipę super fajnych ludzi, których miałem okazję poznać!) mieliśmy takie powiedzenie, pytanie – „czy jesteś gotowy przyjąć więcej zleceń?”. Jestem. Prowadząc od kilku lat swoje skromne „fotograficzne usługi dla ludności” zdałem sobie dzisiaj sprawę, że o ile może jestem niezłym fotografem, to sprzedawcą jestem żadnym.

A świat z kolei jest pełen kiepskich fotografów (no offence everybody 🙂 z duszą sprzedawcy. Marketingowego i sprzedażowego geniusza, chwilowo bez większych projektów, gotowych „przyjąć więcej zleceń” 🙂

A gdyby tak połączyć siły? Oczywiście wymaga to więcej szczęścia niż znalezienie swojej połówki na Sympatii, ale jak nie spróbuję, to nie będę wiedział czy to możliwe, prawda?

Zanim przejdę do opisu osoby, której poszukuję, poniżej przedstawię – zebrane w 7 punktach wyróżniające cechy mojego biznesu. Jeśli Ciebie to przekona, kupi i rozpali – musisz być moim Departamentem Sprzedaży, w randze Dyrektora oczywiście 🙂 

  1. uznana marka – przynajmniej ta związana z portretem biznesowym czyli „wizerunek profesjonalisty„. Google it. Ostatnio nawet Pan z firmy pozycjonującej strony www musiał przyznać, że 4 miejsce bez ekstra pozycjonowania dla kilku kluczowych dla branży fraz to niezły wynik, nie miał mi co sprzedać… 
  2. solidne portfolio zdjęć i portretów biznesowych. Nie aktów, nie zdjęć jedzenia, nie wnętrz. Nie modelek, nie zdjęć ślubnych. Portretów biznesowych. Zwykłych śmiertelników, który zaufali mi w studio na Solcu, Nowogrodzkiej, Suwak czy ostatnio na Al. Róż. I w dziesiątkach lokalizacji sesji i firmowych. Od razu uwaga – jak się komuś wydaje, że „zdjęcie na szarym tle” robi się samo, bo takie proste… zapraszam do siebie na sesję. Zrozumie ile to wymaga pracy i umiejętności 🙂
  3. rekomendacje i polecenia. Od dłuższego czasu wierzę w to, że dobro wraca. Takie życiowe, karma w sensie. Ale też takie zawodowe. I jak się zrobi coś przyzwoicie, jak mój Klient jest zadowolony z moich usług, to poproszony, chętnie o tym napisze. Najwięcej rekomendacji mam od osób indywidualnych, najmniej od firm i instytucji. Bo te ostatnie, często chciały „żebym coś napisał, a my podpiszemy”. Ja wiem, jestem beznadziejny, ale tak to ja nie mogę, nie chcę… I nie wiem jak Wy – ale idąc na zdjęcia biznesowe, trochę jak do dentysty, chciałbym trafić do miejsca polecanego przez kilka osób, i strach mniejszy i wiara w sukces jakby wzrasta, nieprawdaż?
  4. wiarygodność, wsparcie i backup. Od sierpnia 2016 mam przyjemność współdzielić swoje miejsce pracy z Metka Studio. A oni są gospodarzami kameralnego, klimatycznego studio na Al. Róż 8. Studio, które nie dość, że położone po prostu fenomenalnie, z miejscami parkingowymi o dowolnej niemal porze, to jeszcze od strony technicznej wyposażone we wszystkie sprzęty, gadżety jakich mogę potrzebować  do dowolnej sesji. Jest nawet siodło 🙂 A przy naprawdę dużych projektach, produkcjach w których ja nie mam dużego doświadczenia, wiem, że mogę liczyć na wsparcie Agaty i Pawła Murak.
  5. cennik. Jest prosty, przejrzysty i jako taki oscyluje w dolnych stanach średnich cen w branży. Oczywiście zawsze się znajdzie ktoś kto zaproponuje usługę za połowę mojej stawki, ale wiecie, na to nic się nie poradzi. Gdybym mógł startować w ofertach na ilość pozytywnych opinii, zadowolonych klientów, etc. – pewnie przegrywałbym je dużo rzadziej 🙂 Poza tym, kiedy rozmowa zaczyna się od pytania o rabat, wiem, że „ten ktoś” nie jest do końca zainteresowany wykonaniem dobrego portretu. Bo on jak dobry garnitur czy żakiet, wymaga spokoju przy wyborze materiału, dobrego kontaktu z krawcem, czasu na wykonanie zamówienia i… wiedzy, doświadczenia i talentu rzemieślnika. A to kosztuje…
  6. fotografia polihistoryczna… Szukaj w internetach hasła „człowiek renesansu” trafiłem na to dziwne słowo. Polihistor. Cytuje „Według słów Leona Battisty Albertiego, jest to „człowiek, który potrafi dokonać wszystkiego, na co przyjdzie mu ochota”. Chciałem powiedzieć, że jak będzie trzeba wykonać inne zlecenie fotograficzne niż portret biznesowy czy sesję firmową, to ja jestem taki trochę polihistoryczny 🙂 Nie fotografuje podczas uroczystości kościelnych, bo mam alergię na sztuczne ceremonie i instytucję jako taką, za to chętnie realizuję projekty związane z fotografią rodzinną, zdarza mi się czasem coś pstryknąć w klimatach sportowych, mam na koncie kilka sesji typu life-style z domieszką pasji rowerowej…
  7. kiedy firma potrzebuje ciekawego pomysłu na event firmowy i nie może to być po raz setny strzelanie z łuku, quady czy paintball. Wówczas, otrzymuję zapytania o przeprowadzenie warsztatów z fotografii, czy zabaw związanych z fotografią. Z przyjemnością realizuję i takie projekty. Materiał dydaktyczny i doświadczenie szkoleniowe to spuścizna AFA, która właśnie chyba obchodzi 10 lat od założenia 🙂 A, czasem firmy, działy HR szukają wykonawców do prowadzenia zajęć z fotografii dla pracowników, prowadzenia kółka fotograficznego, etc. – takie rzeczy też się dzieją…

Nie ma co się dalej rozpisywać. Masz z tego co napisałem wyżej wiedzieć, że masz do czynienia z osobą o dużym dorobku, potencjale i nieskromnie powiem, pewnymi juz ważkimi osiągnięciami. Tylko sprzedawcą jestem do.., przepraszam, słabym. 

Osoby zainteresowane współpracą, proszę o maila na adres [email protected]. Myślę, że chciałbym w tym mailu przeczytać „dlaczego właśnie ja”, coś w stylu listu motywacyjnego? Zresztą nie wiem, nie znam się na tym za dobrze. Bo wiecie, jestem głównie skromnym fotografem 🙂

Dlaczego nie robię portretów za 100 zł?

100 złotych to dużo pieniędzy. Albo mało. Zależy dla kogo, jakie ma potrzeby, jak je zarobił i na co chce wydać. Dla mojej córki Marysi, lat 15, takie 100 złotych to jeden konkretny zakup w Zarze. Dużo.

Jestem fotografem komercyjnym, który w sprzęt fotograficzny zainwestował już ponad 30 tysięcy, płaci co miesiąc koszty prowadzenia firmy, wynajmuje studio na Al. Róż.  

Korzystam z legalnego oprogramowania, portrety retuszuje na monitorze uznanego w branży producenta, a Macbooka nie ukradłem tylko kupiłem w iSpocie. Dla mnie 100 zł to nie jest „dużo” w rozumieniu mojej córki czy osoby na utrzymaniu rodziców.

Zresztą, mój cennik jest tu od dawna opublikowany, gram w otwarte karty. Pewnie moja konkurencja (również ta, która chętnie pozycjonuje sobie frazę „wizerunek profesjonalisty”, albo wręcz tak nazywa część swoje strony www… – Google it, sami zobaczycie) ma łatwiej, ale dawno temu uznałem, że każdy kto do mnie chce przyjść na sesję musi być do tego przekonany.

Nikogo przecież nie zmuszę do zapłacenia tych 350 zł za portret, prawda? Musi obronić się moje portfolio, moje rekomendacje, moje „ja na sesji”.

Oczywiście zawsze jest pokusa pójść tam gdzie jest taniej. Sam nie lubię przepłacać. Jednak kupowanie telewizora w drogim sklepie lub sporo tańszym sklepie internetowym to nie jest to samo co zamówienie swojego portretu biznesowego.

Bo – choć może nie każdy to wie, każdy taki portret powstaje wyłącznie z relacji model–fotograf. Niektórzy moi Klienci, piszą o tym w swoich „dwóch zdaniach o sesji„. Cieszę się, że zauważyli, docenili naszą wspólną pracę i oczywiście efekty końcowe. 

Z czego bierze się taka duża ilość złych portretów biznesowych? Powodów jest zapewne wiele. Ja myślę, że czasem to spowodowane może być tym, że ktoś robi fajne i świetne akty, ale nie umie poradzić sobie z osobą ubraną w żakiet, lekko puszystą albo po prostu zdenerwowaną.

Albo brakuje warsztatu, czasem nie tylko tego związanego z obsługą aparatu czy softboxa. Często brakuje po prostu doświadczenia życiowego, empatii, zrozumienia czego tak naprawdę potrzebuje osoba przed obiektywem.

Fotograf musi tez umieć słuchać, być komunikatywny, czasem coś „puścić”, a czasem jednak dopiąć swego. Czy wobec tego twierdzę, że moje portrety są świetne? Nie, ale myślę, że są przyzwoite i warte swojej ceny. Wkładam w każdy z nich serce, czas, talent – cokolwiek ten talent na końcu nie oznacza. 

Dookoła tutaj wrzuciłem różne memy zrobione do tego samego hasła. Może niech każdy, kto się uśmiechnął na ich widok, sam zada sobie pytanie – czy dentystę na pewno szuka najtańszego, czy tego poleconego, dobrego?

Czy tatuaż, ten pierwszy wymarzony zrobi w przejściu podziemnym, bo tanio? I czy to „wino do kolacji”, to kupuje najtańsze czy jednak ma ochotę, żeby poza % również miało klasę?

A tak na koniec – dobry portret biznesowy pracuje na siebie przez dobrych kilka lat. Czasem zwraca się niemal natychmiast ofertami nowej, lepszej pracy. Już nie wspomnę, że to koszt porównywalny z tymi dwoma sweterkami z Zary, od których zaczęliśmy. Bo na torebkę Longchamp czy zegarek Tag Heuer i tak trzeba sporo dołożyć 🙂

Najbardziej się cieszę kiedy do mnie wracacie :)

Marketingowcy podobno twierdzą, że najlepszy Klient, to ten który wraca i znowu korzysta z Twoich usług. Ja mam to szczęście, że zdarza się to też i mnie. Od czasu do czasu, bo zdjęcia biznesowe jednak żyją te kilkanaście miesięcy czy nawet kilka lat.

Bardzo się ucieszyłem kiedy przez Linkedin odezwała się do mnie Pani Barbara, której pierwszą sesję robiłem jeszcze na Solcu. Miejscu, którego już nie ma, a z którym mam tyle miłych wspomnień…

Nasze spotkanie, Pani Barbara opisała tak:

„Pan Tomasz zrobił mi zdjęcia w studio na Alei Róż… już to brzmi fajnie. Zgodnie z sugestiami uśmiechnęłam się oczami, kilka chwil rozluźnienia, kilkanaście zdjęć  a potem wybór – niełatwy bo wszystkie zdjęcia świetne. Bardzo dziękuję Panie Tomaszu!”.

Jak widać z naszego spotkania zadowolone są obie strony. Bardzo się z tego powodu cieszę i obiecuję – noworocznie, bo przecież wkroczyliśmy w Nowy Rok, że nie zmieni się moje podejście do realizowanych sesji, zawsze będę uważnie słuchał i robił te Wasze najlepsze, mam nadzieję portrety 🙂

 

Najlepszy prezent pod choinkę dla profesjonalisty to… voucher na sesję biznesową :)

Tak proszę Państwa. Jest kilka spraw, które – powiedzmy to szczerze, wydarzają się bez naszego udziału. Jedną z nich jest nadciągające katharsis Świąt. Prezentów, uroczystych kolacji, całego tego zamieszana.

tomasz_puchalski_santa-w-studio_018-edit-2Tymczasem… najczęściej Wasi szefowie domagają się intensywnej i wytężonej pracy, nadrobienia wszystkich zaległości, „podomykania” wszystkich tematów. 

I brak czasu, żeby się spokojnie zastanowić a tym bardziej kupić coś sensownego, niebanalnego, wartościowego tej drugiej połówce. Albo komuś z rodziny, kogo akurat lubimy 🙂

Jako pomocnik Świętego Mikołaja podrzucam w tym okresie pomysły chytrze związane z tym czym się zajmuję. Chytrze, ale przecież obiektywnie. Wiem, że Santa nie kupi byle czego, na szczęście usługi realizowane przez moje studio zdobywają dobre noty.

Ale wracając do tematu i w zasadzie przechodząc do podsumowania, bo musicie wracać do roboty – jednym z prezentów, które nie dość, że są jak wyżej – fajne, niebanalne, osobiste, to jeszcze uwaga – w 2017 zwrócą się Wam nie tylko lepszą pensją i lepszą robotą.

(czytaj odrobinę bardziej znośnym szefem czy bardziej ludzką szefową) a w konsekwencji – radością życia tejże obdarowanej osoby. Polecamy się. Razem z Santa zrobimy fajne zdjęcia. Szczegóły tutaj…

Ps. dla absolutnych spóźnialskich dobre wieści – potrafimy wystawić i wysłać elektronicznie voucher nawet w Wigilię 🙂

Święta za pasem, a czas ucieka…

tomasz_puchalski_marcin-szularz_102-edit-2Czy wszyscy pamiętają, że do odwołania w naszym studio obowiązuje super fajna promocja zdjęcia mikołajkowego za tak zwany gratis??? Pisaliśmy o tym w tym poście

Niektórzy skorzystali z okazji, ostatnio gościliśmy w skromnych progach Pana Mariusza. Efekty biznesowej części sesji do oglądania w naszej galerii, a zdjęcie świąteczne, takie nad kominek lub do portfela małżonki obok.

Zapraszamy.

Ps. Jeśli macie ochotę zaszaleć i zamówić sesję świąteczną od razu dla całej rodziny, polecamy ten oto wpis na stronie naszego ulubionego fotografa 🙂

Spadł pierwszy śnieg, czas na zdjęcia świąteczno–biznesowe ––– za darmo!

www-wizerunekprofesjonalisty-pl_sesja_mikolajkowa_003-edit-editDzisiaj na Ursynowie spadł pierwszy śnieg. To pierwszy sygnał, żeby zacząć poważnie myśleć o nadchodzących Świętach.

Drugi to oczywiście słynny i już nieśmiertelny ten utwór puszczany w galeriach handlowych, a trzeci, ostateczny to wiadomo – reklama Coca-Coli z czerwoną ciężarówką pełną słodzonej wody. 

Robiliśmy tę akcję już w latach poprzednich – oferujemy każdemu kto zamówi od dzisiaj do odwołania sesję pakietową, czwarte zdjęcie absolutnie gratis*. Oczywiście wyłącznie w czapce mikołajowej i/lub innej ozdobie świątecznej.

Z tymi ozdobami i czapkami – można przynieść swoje ulubione, ja w studio nie będę miał dużego wyboru 🙂

* brzydzę się małymi literkami, człowiek złapany na lep „gratis” czyta co napisano po tej gwiazdce i się dowiaduje, że owszem, ale dopiero jak dostarczy trzy pióra Feniksa albo złote jajko Gęsi–co-za-górą.

Nie! U mnie jak gratis, to gratis. Żadnej ściemy, czwarte zdjęcie retuszowane, profesjonalne i świąteczne. Za darmo, zapraszam 🙂

 

 

Rekomendacje sesji biznesowej – najlepszy sposób na koniec pracowitego tygodnia :)

Wiecie co lubię najbardziej w swojej pracy? Że realnie mogę komuś sprawić radochę. Dać coś, co powoduje uśmiech. A czasem wzbudza podziw i gratki znajomych na Fejsie. Zdjęcie, czasem kilka.

tomasz_puchalski_ewa-galbarska_113-edit-2Efekt wspólnej pracy w studio na Al. Róż 8. Szczypta rzemiosła, talentu komunikacyjnego, może swego rodzaju uważność na potrzeby Klienta.

I oczywiście gra zespołowa, bo zanim ja przystąpię do pracy, swój talent wykorzystuje Ania, Klaudia czy Agnieszka, moje „dziewczyny” od Make–Up. Bez nich, nie miałbym żadnych szans na dobre recenzje, na pewno nie od kobiet 🙂

Piąteczek. Wieczór, chwila dobrze zasłużonego odpoczynku po pracowitym, choć krótkim tygodniu. Zanim zasiądę do „The Crown” na Netflixie, pochwalę się świeżutkimi rekomendacjami sesji z ostatnich dwóch dni.

Za ciepłe słowa pięknie dziękuję, bardzo mnie motywują do dalszej dobrej roboty. Serio. Dzięki!

„Sesja profesjonalna ale nie sztywna, Industrialny klimat studia i lekko mikołajowa aparycja fotografa oraz adres „Aleja Róż” dopełniają nierealną atmosferę. Na koniec jednak w ekspresowym tempie dostałem realne zdjęcia (choć wysłane mailem jako link do chmury :)”,  Sławek Folwarski, listopad 2016

„Bardzo dziękuję za sesję biznesową. W przesympatycznej atmosferze z klasą i profesjonalizmem przez ponad 3 godziny pracowaliśmy nad zdjęciami. Nie byłam łatwą modelką. Spięta jak kłębek wełny zaczęłam sesję. Fotograf swoją cierpliwością i umiejętnym podejściem wydobył silną, pełną klasy i dystansu kobietę biznesu. Ujął doświadczonym okiem dokładnie to o co mi chodziło. Zdjęcia na medal – dziękuję Tomku. Jestem bardzo zadowolona i z całego serca polecam i rekomenduję.”, Ewa Galbarska, listopad 2016

 

Sesja biznesowa. 1, 3 a może 12 zdjęć?

Wspominam o tym dość często, tym razem przypomnienie jest niezbędne dla dzisiejszej historii – mamy zasadniczo dwa typy sesji biznesowej – szybka, ekspresowa, której produktem jest jedno (1), retuszowane zdjęcie, albo – co jest opcją ekonomiczną, pakiet 3 zdjęć.

tomasz_puchalski_monika-kalinowska_001-editTen drugi rodzaj o tyle ma sens, że czas poświęcony na wcześniejszego fryzjera (tak, tak, to się zdarza dość często) na dojazd do naszego studia, wykonaną usługę profesjonalnego make–up, dobrze się „amortyzuje” kiedy zamawia się pakiet 3 zdjęć.

Wymaga to oczywiście zabrania ze sobą kilku stylizacji, ale to nie jest przecież większy kłopot. A dodam, że w studio na Al. Róż 8 mamy nawet żelazko, można sobie więc bez problemu ubrania odprasować po transporcie 🙂

Żelazko przydało się Pani Monice, bo do naszego studio przyjechała prosto z lotniska. Plan był następujący – robimy 2 zdjęcia, oczywiście z make–up.

Malowała niezawodna Ania Jakacka, która wraca na stałe do naszej ekipy po urlopie macierzyńskim 🙂

tomasz_puchalski_monika-kalinowska_046-edit-editZdjęcia i przebieranki szły bardzo dobrze. Pani Monika czuła kamerę, stylizacje były różnorodne, atmosfera na sesji rewelacyjna.

Takie właśnie sesje lubię najbardziej, a dodatkowo wiedziałem, że podczas selekcji zamówione 2 ujęcia znajdziemy bez trudu, bo materiał był obiecujący. 

Selekcja i wybór zdjęć to osobna, bardzo ważna część sesji biznesowej w studio „Wizerunku”. Pracuję w trybie „tethered”, co oznacza, że wszystkie zdjęcia od razu spływają do stacji roboczej i selekcji dokonujemy na monitorze 22″. 

A narzędzia selekcji, oznaczania i porównywania w Adobe Lightroom są doskonałe. Siadamy więc do ponad setki zrobionych zdjęć celem zawężenia wyboru do tych rzeczonych dwóch. I… tu napotykamy kłopt. Dobrych zdjęć jest więcej niż 2 🙂

tomasz_puchalski_monika-kalinowska_004-editPrzyznam, że zdarza się taka sytuacja dość często – ludzie zazwyczaj nie mają fajnych zdjęć, więc kiedy moje skromne umiejętności, dobry make–up połączą się z profesjonalnym oświetleniem studio fotograficznego, moi Klienci często nie mogą się zdecydować na odrzucenie wielu zdjęć.

Staram się zawsze mitygować zapędy „zostawiam 10”, bo przecież tak naprawdę do Linkedin czy CV nie potrzebujemy aż tylu zdjęć, ale kiedy w ramach sesji robimy też zdjęcia mniej formalne, trochę prywatne, sprawa wygląda zupełnie inaczej…

Tak też było z Panią Moniką 🙂 Ostatecznie do obróbki poszło 12 zdjęć, o ile pamiętam ilość rekordowa z sesji biznesowej – ale przecież kiedy kobiecie (!) podobają się jej własne zdjęcia (!) to lepiej być nie może, prawda? 🙂 

Poniżej kilka zdań samej zainteresowanej. Bardzo dziękuję Pani Moniko, Ani przekażę uściski 🙂

tomasz_puchalski_monika-kalinowska_029-edit-editJako klientka czułam się w trakcie sesji w pełni i profesjonalnie zaopiekowana. Zaczynając od świetnego, delikatnego acz doskonale spełniającego swoje zadanie makijażu w wydaniu Pani Ani, poprzez sympatyczną atmosferę w studio pozwalającą swobodnie poczuć się przed obiektywem na trafnych wskazówkach Pana Tomasza i jego bardzo dużej dbałości o detal kończąc.

A efektem końcowym jestem po prostu zachwycona! Zdjęcia wyszły świetne: dopieszczone, w pełni oddające osobowość modelki, a zarazem „korporacyjne” w najlepszym tego słowa znaczeniu, idealne do budowania wizerunku profesjonalisty 🙂.  Bardzo gorąco polecam!

Czasem ekspresowe zdjęcie do CV jest wręcz błyskawicznie :)

Mamy taki produkt, który nazywamy „ekspresowe zdjęcie do CV„. W odróżnieniu od sesji pakietowej, zakładamy, że to jedno zdjęcie powstanie w ok. 45 minut, no maksymalnie godzinę. Nie ma przebieranek, nie ma zmiany dekoracji, więc przy sprzyjających wiatrach, w miarę „plastycznym” modelu mniej więcej tyle to zajmuje.

Ale dzisiaj, to jak szybko udało się zrobić dobre, bardzo zdjęcie przeszło moje oczekiwania. Chyba nawet padł jakiś niepisany rekord 🙂 Pan Artur okazał się tak fenomenalnym modelem, że mieliśmy „to” ujęcie po dwóch seriach zdjęć, mniej więcej po 10 minutach. Więcej dzisiaj trwał make–up Pana Artura 🙂

A co sądzi sam zainteresowany? Poczytajmy:

tomasz_puchalski_artur-maciejewski_013-edit-2To pierwsza moja przygoda z profesjonalną fotografią. Jak przed każdym pierwszym razem odczuwałem lekki stres. Pan Tomasz nie dość że jest profesjonalnym fotografem, to jeszcze chyba psychologiem.

Po 3-4 minutach rozmowy byłem gotowy do pracy. Cenne wskazówki, ustawianie i luźna rozmowa to niewątpliwie wpłynęło na to, że stres gdzieś uciekł, a sama sesja stała się dobrą zabawą.

Od Pana Tomasza profesjonalizm bije pod każdym względem, studio, sprzęt podejście do klienta i przede wszystkim super zdjęcia. Dziękuję bardzo!

Ha. Można tylko się cieszyć i życzyć sobie więcej takich osób na sesjach na Al. Róż. A poza wszystkim, piąteczek, zasłużony weekend za pasem 🙂

 

Rekomendacja sesji biznesowej Wizerunek profesjonalisty – bardzo nam miło!

Z maila po przesłaniu zdjęć i przekazaniu prośby o „kilka słów na temat sesji„…

W sesji zaskoczył mnie poziom profesjonalizmu w podejściu do detali. Na początku próbowałem oporować uważając, że „po swojemu” wyjdzie naturalnie i najlepiej. Pan Tomasz spokojnie zrobił pierwszą sesję i pokazał jak to „po swojemu” wygląda w rzeczywistości. Nie musiał już nic więcej mówić – po prostu oddałem się w ręce profesjonalisty. Mało takich ekspertów zostało w świecie zdominowanym przez podejście „nasz klient nasz Pan” – nawet jeśli chce sobie zrobić krzywdę – trudno. Zdjęcia wyszły świetnie. Tomasz, wrzesień 2016.

Ach jak miło jest dostać taki komentarz po sesji. Szkoda, że bez zgody na publikację wykonanych zdjeć (a wyszły świetne, eh!) na tej stronie, w internecie, na Linkedin. Trudno. Nie każdy nasz Klient udziela nam tej zgody, ma do tego święte prawo, a my zawsze to szanujemy i respektujemy.

Większość sesji firmowych wykonywanych jest z zastrzeżeniem braku zgody na publikację efektów na naszej stronie. Też to rozumiemy, choć oczywiście żałuję, że nie mogę marketingowo wykorzystać świetnych ujęć powstałych w uznanych kancelariach prawnych, instytucjach finansowych czy znanych firmach.

Ale nic na siłę. Wizerunek profesjonalisty ma się dobrze. Mogę już powoli podsumowywać pierwsze 2 miesiące działania w nowym miejscu, na Al. Róż. Studio jest fenomenalne, dojazd łatwy, miejsc parkingowych do woli, a jak przyjdzie ochota na zdjęcia plenerowe to dosłownie po drugiej ulicy wspaniały park Ujazdowski, a tam pomnik Jana Ignacego Paderewskiego.

I żeby zupełnie ten wpis nie był bez zdjęcia, to chociaż zdjęcie Pana Ignacego 🙂 Byłem tam wczoraj przy okazji prowadzenia kursu weekendowego AFA, najlepszego w mieście kursu fotografii dla amatorów – melduję, że jest jesiennie, jest nostalgicznie, jest pięknie…