Projekt wykonania zdjęć do budowanej strony www Kancelarii Notarialnej Pani Ani Majchrzak, zapamiętam na długo. Może nawet jak to mówią „na zawsze”, oczywiście pod warunkiem, że z wiekiem pamięć mi się nie pogorszy 🙂
Ponieważ Pani Ania była tak miła, że zechciała się podzielić z Wami swoją historią, pozwólmy może opowiedzieć o tej szczególnej sesji głównej bohaterce.
Ja tylko tytułem wprowadzenia dodam, że „akcja” tego dramatu dzieje się we wnętrzach kamienicy na Nowowiejskiej, w przestrzeniach świeżo urządzonej kancelarii notarialnej – mogę śmiało powiedzieć – z klasą i smakiem, zawodowo.
Aha, ważna rzecz – dwa czy lata wcześniej Pani Ania przyszła na zdjęcia studyjne, chyba jeszcze wtedy do naszego studio na Solcu.
Oddajemy głos Pani Ani, zaczynamy… 🙂
„Najważniejsza sesja fotograficzna mojego życia zapowiadała się tragicznie. Opuściłam salon uznanego warszawskiego fryzjera ze łzami w oczach! To co znajdowało się na mojej głowie nadawało się może na sesję do ostatniej strony Faktu ale z pewnością nie na sesję do strony internetowej mojej kancelarii!
Mina Pana Tomka i przybyłej z nim Pani Agnieszki makijażystki tylko utwierdziła mnie w tym przekonaniu, że twór na mojej głowie niewiele miał wspólnego z fryzurą biznesową.
Wszystko było gotowe, termin sesji od dawna umówiony, a ja z wielkim kokonem na głowie i rozmazanym od łez makijażem kompletnie nie byłam w stanie wykrzesać z siebie odrobiny uśmiechu.
Pan Tomek okazał się na szczęście nie tylko rewelacyjnym fotografem (wszakże z tej strony znałam go już od dawna) ale także osobą potrafiącą rozśmieszyć nawet sfrustrowaną i zapłakaną kobietę.
Pani Agnieszka wyjęła ze swojego wielkiego kufra niezliczoną ilość kosmetyków, zamieniając wnętrze mojej kancelarii w salon fryzjersko – kosmetyczny. Pozbyłyśmy się mojej makabrycznej fryzury, uczesała mi piękny warkocz i zrobiła perfekcyjny makijaż. Wszystko w ramach sesji fotograficznej Pana Tomka.
Oczywiście sesja się odbyła a jej efekty jak zwykle w przypadku Pana Tomasza okazały się rewelacyjne, mimo pracy w ekstremalnych warunkach. Pan Tomek nie tylko jak zawsze świetnie wykonał swoją pracę lecz tym razem również zapobiegł totalnej katastrofie. Dziękuję bardzo!”
Dodając dwa słowa ze swojej strony, chciałbym podkreślić, że poza moimi skromnymi umiejętnościami „rozpuszczania” niedobrych emocji, nic by z tego nie wyszło gdyby nie genialna praca Agnieszki Wybierek (cierpliwie czesała kokon aż pojawiły się znowu piękne, słowiańskie włosy naszej modelki).
Trzeba koniecznie wspomnieć o udziale Pana Darka, męża, który wysyłał w stronę naszej ekipy tysiące fal optymizmu i ciepłego wsparcia oraz „last, but not least” – samej bohaterki naszej sesji. Przecież to tak naprawdę u Pani Ani musiało to ciepło i radość zagościć w oczach, głowie – nie da się pozować z wiecie-czym w oczach 🙂
Zaczęło się jak u Hitchcocka, trzęsieniem Ziemi, zamiast świetnej fryzury czymś na kształt Ksenomorfa z Obcego, a skończyło na szczęście super fajnymi zdjęciami, które od tamtego czasu pracują na rzecz działalności zawodowej Pani Ani.
I tak na koniec – o nie właśnie chodziło. O zawodową stronę www prezentującą ofertę kancelarii notarialnej. Merytoryczną i pełną ważkich treści. Jednocześnie osobistą, spersonalizowaną, okraszoną dobrymi zdjęciami Pani Notariusz.
To nam się udało w 100%. Dziękuję za możliwość bycia częścią tego udanego projektu, polecam się na przyszłość.