Kiedy dobry baner wcale nie jest taki zły :)

Pamiętacie poprzedni wpis o pięknej szarości? O tym jak się fajnie „czyta” portret na neutralnym, szarym tle? No właśnie, to dzisiaj Wam opowiem o sesji, w której za tło z sukcesem posłużył baner firmowy. I trochę szarości, bo już taki uparty jestem 🙂

Na sesję Pana Michała i Adama umówiliśmy się po wymianie kilku maili. Branża, w której działają bohaterowie dzisiejszej sesji stawia przed zdjęciami określone wymagania. Tak się dowiedziałem od Pana Michała.

Miało być dzisiaj na Al. Róż inaczej niż zazwyczaj. Być może „kolorowo”. Sam do końca nie wiedziałem jak, choć gdzieś tam w głębi duszy stawiałem na to, że jak zrobimy po prostu dobry portret, to reszta nie będzie nam przeszkadzać.

Po bardzo szybkiej burzy mózgów (cała sesja zajęła nam mniej niż godzinę z make–upem i wyborem zdjęć do obróbki) postawiliśmy na ujęcie, w którym oprócz mojej ulubionej szarości również weźmie udział baner reklamowy. 

Efekt w 100% zadowolił moich dzisiejszych Klientów. Nie mogło być lepiej. Przecież dokładnie o to chodzi – ja realizując sesje zdjęciowe mogę jedynie pomóc w budowaniu wizerunku. Zawodowego, profesjonalnego, biznesowego. 

A jeśli na dodatek ja również jestem zadowolony – tym lepiej. Tak było dzisiaj. Choć w pierwszym odruchu na hasło „zdjęcie na tle banera reklamowego” uciekam jak najdalej, dzisiaj poszło nam świetnie. Jestem zadowolony.

Jutro wracamy do naszej nobliwej szarości, tylko o banerach będę od dzisiaj myślał jakby cieplej. A Panom Michałowi i Adamowi życzę samych sukcesów w budowaniu biznesu! I mam nadzieję do zobaczenia ponownie…